Ze względu na fakt, iż dotychczasowy administrator parafii ks. Bartłomiej Rzońca przebywał na plebanii do kwietnia 1892 roku, na gościnę przyjął mnie w swoim dworze Jan Trzecieski.
Niektórzy biografowie podają, że przybywając jako salezjanin do Miejsca, zamieszkał Ksiądz na starej plebanii, gdzie prawie nic nie było.
Niezupełnie. Zanim przyjechałem, porozumiałem się z naszym klerykiem Sikorą, który poprosił swoją siostrę Cecylię Sikorę, aby przyjechała do Miejsca i przygotowywała wszystko na mój przyjazd.
Ze względu na fakt, iż dotychczasowy administrator parafii ks. Bartłomiej Rzońca przebywał na plebanii do kwietnia 1892 roku, na gościnę przyjął mnie w swoim dworze Jan Trzecieski. Mieszkałem tam dwa tygodnie, a po wyjeździe administratora zacząłem się urządzać na starej plebanii. Od świątobliwej pani Izabeli Jankowej ze Lwowa dostałem łóżko i potrzebne meble. Aby jakoś zacząć żyć, pożyczyłem pieniądze od proboszcza z Błażowej, mojego następcy ks. Leona Kwiatkowskiego oraz od moich braci Władysława i Stanisława, a także od włościan z Miejsca.
Czy to te meble, które tu stoją? Bardzo ładne.
Te akurat otrzymaliśmy od rządu, gdy na plebanii przebywał arcyksiążę Ferdynand, który zatrzymał się u nas, prowadząc w 1911 roku manewry wojskowe. Na jego przyjazd przygotowano obecny salon.
W Polsce zaczął Ksiądz posługiwać jako pierwszy salezjanin, a Miejsce stało się pierwszą salezjańską placówką. Tym sposobem rozpoczął Ksiądz przeszczepiać charyzmat Jana Bosko, a stara plebania była waszym pierwszym domem. Trochę licha jak na taką potęgę zakonu i pierwszy salezjański dom…
Salezjańska Stajnia Betlejemska, a potem Stajnia Betlejemska Michaelitów: braci i sióstr.
Jakie były początki Księdza pracy?
Po przyjeździe otrzymałem list od generała Michała Rua, który polecił mi być dobrym salezjaninem i poświęcić siły dla zbawienia dusz. Zachęcał mnie do gorliwości.
Niemal od razu, w kwietniu 1892 roku, napisałem do ks. Rua prosząc o zgodę na zakup ziemi i stawianie nowych domów salezjańskich. Poprosiłem go także o pomocników. Ale nie mógł mi wówczas pomóc i poinformował, abym prośby o nowych salezjanów ponowił w miesiącach wakacyjnych. Polecił, abym także sam zaczął organizować współpracowników. W zakupie ziemi byłem natomiast ostrożny.
Jako proboszcza zapraszano mnie często do innych parafii. Przypominam sobie, że 23 czerwca 1892 roku poświęciłem w kościele w Targowiskach statuę Matki Bożej z Lourdes.
W kwietniu tegoż roku, na starej plebanii zamieszkał pierwszy wychowanek z Bulowic –Jędrek Hałatek. W maju było ich już kilku. Wśród nich był Walerian Wróblewski z Błażowej, który później wyuczył się na dobrego furmana i gospodarza. Po dwóch latach odszedł od nas i w Stanisławowie został sprzedawcą. Pod koniec 1892 roku miałem już na plebanii w Miejscu 13 wychowanków.