Życie duchowe w kierownictwie duchowym

Podstawowym pojęciem kierownictwa jest życie duchowe. Ojciec Réginald Marie Garrigou-Lagrange w książce „Trzy okresy życia wewnętrznego” pisze: „Życie duchowe – każdy z łatwością może to pojąć – jest wyższą formą rozmowy wewnętrznej, którą każdy prowadzi ze sobą, gdy tylko znajdzie się sam, chociażby nawet w rozgwarze ulic wielkiego miasta. […] Gdy tylko poważnie zaczyna szukać się prawdy i dobra, rozmowa wewnętrzna ze sobą samym przekształca się w rozmowę z Bogiem i powoli człowiek zamiast szukać we wszystkim siebie, zamiast chcieć w sposób mniej lub więcej świadomy stać się ośrodkiem wszystkiego, dąży do szukania we wszystkim Boga i zastąpienia egoizmu miłością Boga i dusz w Nim”.

Dawna tradycja Wschodu i Zachodu utożsamia życie duchowe z trzema okresami: oczyszczenia początkujących, oświecenia postępujących i zjednoczenia doskonałych z Bogiem. Nazywa się je po grecku: katharsis, theoria i theosis. Każdy z nas, jeśli chce rozwijać swoje życie duchowe, zaproszony jest do przejścia tych trzech stopni. Większość z nas nawet nie uświadamia sobie na jakim etapie życia duchowego się znajduje dopóki nie spotka się z kierownikiem duchowym, który wyjaśni na czym polegają poszczególne etapy.

Pierwszy etap to oczyszczenie początkujących. Na tej drodze przewodnikiem jest asceza. W tradycyjnym chrześcijańskim znaczeniu asceza polega na ćwiczeniu, dyscyplinie i rezygnacji z szukania zmysłowych bodźców, aby dzięki temu osiągnąć wyższe, duchowe cele. Dzieli się na dwa rodzaje: asceza etyczna (ćwiczenie w samokontroli i cnocie), kultyczna (służy wewnętrznemu oczyszczeniu i przygotowaniu do sprawowania kultu). Na początku bowiem człowiek musi poznać samego siebie, swój grzech, wady, historię życia i działanie łaski. Droga oczyszczenia jest drogą lub stanem tych, którzy są początkującymi, to znaczy tych, którzy uzyskali usprawiedliwienie, ale nie mają swoich namiętności i złych skłonności w takim stanie podporządkowania, aby mogli łatwo przezwyciężyć pokusy. Trudno im praktykować miłość i inne cnoty. Muszą prowadzić nieustanną walkę w sobie. Dzieje się tak, gdyż główną troską duszy w tym stanie jest opieranie się namiętnościom i przezwyciężanie ich poprzez pielęgnowanie i wzmacnianie cnoty miłości. Należy to czynić nie tylko przez przestrzeganie przykazań, ale także przez wcześniejsze przewidywanie okazji, w których przykazania będą obowiązywały, aby być nieustannie gotowym i dobrze usposobionym do przeciwstawienia się pokusie i grzechom, które są im przeciwne.

Stan ten, chociaż w pewnym sensie jest niedoskonały, można nazwać stanem względnej doskonałości, ponieważ dusza pozostaje zjednoczona z Bogiem przez łaskę i miłość tak długo, jak długo jest wolna od zmazy grzechu śmiertelnego. Można powiedzieć, że czystość duszy jest właściwym celem drogi oczyszczającej, a formami modlitwy odpowiednimi dla tej drogi lub stanu są medytacje nad grzechem i jego konsekwencjami, a także rozmyślanie nad śmiercią, sądem, piekłem i niebem. Czynami, które pomagają wykorzenić resztki nawyków i dawnych grzechów, a także zapobiegają powrotowi do nich, są cielesne wyrzeczenia, umartwienie, posty, negowanie własnej woli i dostosowanie się do woli Bożej. Jednym słowem, charakterystycznymi cechami tego stanu jest walka duchowa z namiętnościami. Właściwą cnotą tego stanu jest pokora, dzięki której dusza uświadamia sobie własną słabość i zależność od pomocy łaski Bożej.

To, co pisarze mistyczni opisują jako czynne i bierne oczyszczenie życia duchowego, może być poddane i uporządkowane zgodnie z ich trzema stanami doskonałości, chociaż nie ogranicza się do żadnego z nich. Czynne oczyszczenie składa się ze wszystkich świętych wysiłków, umartwień, trudów i cierpień, przez które dusza, wspomagana łaską Bożą, stara się przemienić umysł, serce i wrażliwość. Jest to charakterystyczne dzieło dla drogi oczyszczenia początkujących.

Bierne oczyszczenie jest środkiem, którego używa Bóg, aby oczyścić duszę z jej wad oraz przygotować ją na wyjątkowe łaski życia nadprzyrodzonego. W dziełach św. Jana od Krzyża oczyszczenie to nazywane jest „nocą” i dzieli się je na dwie kategorie: „noc zmysłów” i „noc ducha”.

W stanie początkującym dusza jest często obdarzana przez Boga tym, co nazywamy „pociechami zmysłowymi”, ponieważ mają one swój początek i są odczuwane głównie zmysłami, czyli zdolnościami zmysłowymi. Polegają one na zmysłowej pobożności i poczuciu gorliwości, wynikającym z rozważania dobroci Bożej; lub z zewnętrznych pomocy, takich jak liturgia Kościoła. Te pociechy w trakcie drogi rozwoju duchowego są wycofywane i następuje stan opuszczenia, a następnie rozpoczyna się bierne oczyszczanie zmysłów.

Ludzkie serce przed oczyszczeniem jest nękane grzechem, nawykami i nałogami, które zaczynają się w młodości i często dręczą je aż do śmierci. Każda grzeszna namiętność ma swój korzeń głęboko w duszy. Człowiek poruszany jest przez nią w kierunku chciwości, zazdrości, gniewu, pożądania i pychy. Wydaje się, że nie jest w stanie, a nawet nie chce pokonać namiętności, która popycha go w złym kierunku. Dla przykładu człowiek dotknięty namiętnością chciwości będzie postrzegał swój czas i energię, a także ludzi wokół niego, jedynie jako środek do zdobycia bogactwa. Będzie szukał każdej okazji, aby pomnożyć majątek, zaniedbując tym samym swoją rodzinę, ubogich i Boga. Podobnie człowiek dotknięty namiętnością zazdrości będzie patrzył z pogardą na każdy materialny, społeczny i moralny sukces bliźniego. Nieustannie będzie podważał szczęście drugiego człowieka poprzez swoje myśli, słowa i uczynki.

Aby oddzielić ludzkie serce od namiętności, proces oczyszczenia rozpoczyna się od tego, co św. Teofan Pustelnik nazywa „przebudzeniem pełnym łaski”. Grzesznik idzie przez życie w duchowym śnie, nieświadomy niebezpiecznej rzeczywistości swojego niegodziwego życia. Jest uwikłany w sieć własnych namiętności. To one często zatwardzały jego serce przez wiele lat. Jednak w pewnym momencie może dojść do nawrócenia. Wtedy łaska wchodzi do jego serca. Zdaje sobie sprawę, że całe jego życie, w pogoni za grzechem, było pozbawione sensu. Nagle cała jego wizja świata się rozpada. Budzi się z duchowego snu. W tym momencie rozpoczyna się dzieło pokuty i ascezy. W człowieku rodzi się dobre pragnienie zbliżenia się do Boga i rozwoju wewnętrznego.

Całą sytuacje w formie alegorii przedstawił o. Bronisław Mokrzycki SJ. Porównuje on drogę nieświadomego grzesznika do wspinaczki w Tatrach, gdzie turyści próbują zdobyć Granaty (trzy tatrzańskie szczyty – przyp. autora). Skrajny Granat jest najniższym z trzech wierzchołków i łatwo można go zdobyć. Szlak na Pośredni Granat zajmuje około dwudziestu minut. Po drodze mija się słynny Żleb Drège’a. Na początku żleb opada łagodnie w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego, jednak po kilkuset metrach urywa się nad pionowym skalnym kominem. Żleb jest pułapką bez wyjścia dla turystów, którzy podczas złej pogody zgubią szlak. Zejście ze żlebu możliwie jest tylko na linie, a powrót do góry jest praktycznie niemożliwy. Żleb pochłonął już wiele ofiar śmiertelnych.

Pierwszą z nich był młody turysta Jan Drège’a, który 22 sierpnia 1911 zginął w nim jako pierwszy. Wypadek miał miejsce podczas wycieczki, gdy zabłądziwszy wraz ze swoimi dwiema siostrami, postanowił schodzić wprost w kierunku widocznego Czarnego Stawu. Jego siostry wróciły na grań i odnalazły szlak Orlej Perci. Drugi wypadek miał miejsce w 1914 r. Na wycieczkę udali się Bronisław Bandrowski, jego siostra Maria oraz narzeczona Anna Hackbeilówna. W okolicy Granatów zgubili szlak. Hackbeilówna poszła szukać drogi i spadła ze ściany Granatów około sto metrów, ponosząc śmierć na miejscu. Bandrowscy po pięciu dniach nieudanych prób zejścia, znaleźli się w żlebie na małej półce skalnej nad osiemdziesięciometrową przepaścią, z której nie mogli się już ruszyć ani w dół, ani w górę. Bronisław Bandrowski popełnił samobójstwo, skacząc w przepaść. Maria Bandrowska, poważnie wycieńczona i bliska zamarznięcia, po skrajnie trudnej akcji została uratowana przez Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Jej słowa: „Ostrożnie, tam przepaść!”, skierowane do schodzących po nią ratowników przeszły do historii.

Obraz ten pokazuje jak grzech początkowo zachęca do „skrócenia sobie drogi” niczego nieświadomego człowieka. Jednak po czasie okazuje się, że przed nami jest tylko przepaść, a droga powrotna jest niemożliwa. Człowiek zostaje uwięziony na skalnej półce i ginie (obraz grzechu śmiertelnego). Tylko idąc po wyznaczonym szlaku można zdobyć szczyt, a w sensie duchowym osiągnąć zbawienie.

Kiedy grzesznik podejmuje walkę z grzechem i wchodzi na drogę ascetyczną następuje oczyszczenie w życiu duchowym. Namiętności z czasem zaczynają tracić władzę nad jego sercem. Wypełniają się słowa zawarte w błogosławieństwie Jezusa: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8).

Trudno jest określić czas trwania drogi procesu oczyszczenia. Zależy on od uwarunkowań danej osoby. Każda bowiem poszczególna osoba posiada swoją miarę darów naturalnych i łaski, ma swój rytm oraz metę wyznaczoną przez Boga. Wszystkie te czynniki są różne w przypadku każdej poszczególnej osoby.

Kolejnym etapem życia duchowego jest oświecenie. Tutaj przewodzi już mistyka. Wszyscy pisarze duchowi mówią o potrzebie drugiego nawrócenia, by móc wejść prawdziwie na drogę oświecenia postępujących. Na początku drugiego nawrócenia Bóg zaczyna „ścigać” duszę i ona sama szuka Boga; nie odbywa się to bez walki przeciwko złym skłonnościom człowieka. W czasie drugiego nawrócenia Bóg wprowadza człowieka w noc zmysłów. Odbiera odczuwalną przyjemność, słodycz i skupienie na modlitwie. Człowiek przestaje być zdolnym do rozważania Pisma świętego i innych lektur duchowych. Rozważanie nie wnosi nic do życia duchowego, staje się jałowe dla duszy. Może być tak, że człowiek wyznacza sobie czas na rozważanie i bezczynnie siedzi pół godziny. Sytuacja taka może trwać wiele miesięcy – jeśli nie ma odpowiedniego kierownictwa duchowego. W duszy wyraźnie odczuwana jest oschłość. Bez kierownictwa duchowego człowiek nie rozumie stanu swej duszy. Szuka w sobie winy, błędów w życiu duchowym. Podwaja rachunki sumienia. Jednak to wszystko jest bezskuteczne, bo skończył się czas, w którym człowiek sam kierował i przyśpieszał własny rozwój duchowy.

Droga oświecająca jest drogą tych, którzy są w stanie postępu i mają swoje namiętności pod większą kontrolą, tak że łatwo powstrzymują się od grzechu śmiertelnego, ale jeszcze nie tak łatwo unikają grzechów powszednich, ponieważ wciąż znajdują upodobanie w ziemskich rzeczach i pozwalają, aby ich umysły rozpraszały różne wyobrażenia, a ich serca przepełnione są różnymi pragnieniami. Na drodze tej umysł staje się coraz bardziej oświecony co do rzeczy duchowych i praktykowania cnót. W tym stopniu miłość jest silniejsza i doskonalsza niż w stanie początkujących. Dusza zajmuje się przede wszystkim postępem w życiu duchowym. Praktyką modlitwy odpowiednią dla tego stanu jest medytacja nad tajemnicami Wcielenia, życiem naszego Zbawiciela i tajemnicami Jego Najświętszej Męki.

Podstawową cnotą tego stanu jest skupienie, to znaczy nieustanna uwaga umysłu i uczuć serca na myśli i poruszeniach, które wznoszą duszę do Boga. Skupienie zewnętrzne polega na umiłowaniu ciszy i odpoczynku. Skupienie wewnętrzne opiera się na prostocie ducha i właściwej intencji, a także na poszukiwaniu Boga we wszystkich działaniach. Nie oznacza to, że człowiek musi zaniedbywać obowiązki swojego stanu, ma je jednak pogodzić z doskonałym skupieniem i najświętszym zjednoczeniem z Bogiem.

Dusza na drodze oświecenia będzie musiała przeżywać okresy duchowych pociech i strapień. Nie od razu wchodzi się na drogę jednoczącą. Musi spędzić trochę czasu, być może lat, po opuszczeniu stanu początkujących. Św. Jan od Krzyża mówi nam, że w tym stanie dusza, podobnie jak osoba uwolniona z surowego więzienia, zajmuje się myślami Bożymi z dużo większą wolnością i satysfakcją, a jej radość jest bardziej obfita i wewnętrzna niż kiedykolwiek doświadczyła, zanim weszła w noc zmysłów. Jej oczyszczenie jest jeszcze nieco niepełne, a oczyszczenie zmysłów nie jest jeszcze zakończone i doskonałe. Nie jest pozbawiona oschłości, ciemności i prób, czasami bardziej dotkliwych niż w przeszłości. W okresie oschłości będzie musiała znosić wiele cierpień, pokus przeciwko cnotom. Będzie musiała znosić czasami inne diaboliczne ataki na swoją wyobraźnię i zmysły.

Kiedy serce człowieka staje się czyste, poprzez medytację i kontemplację można zobaczyć pełną rzeczywistość życia wewnętrznego, prawdę otaczającego świata i zbliżyć się do Boga. Część ludzkiego serca, która postrzega świat, nie zniekształca już i nie przekręca wszystkiego, co widzi, słyszy, dotyka i myśli. Kiedy taka osoba czyta Pismo Święte, doznaje oświecenia i rozumie je tak, jak chciał Bóg. Kiedy uczestniczy we Mszy świętej, jej umysł wnika w tajemnice sakramentów oraz moc i znaczenie modlitw i rytuałów, które słyszy. Jej serce jest czyste i wolne od namiętności, zagląda w głąb tajemnic Bożych i dostrzega działanie Boga w świecie.

Jeśli człowiek jest oświecony nie postrzega już świata jako środka do realizacji własnych pragnień. Na przykład, jeśli chciwy człowiek zobaczy pieniądze, natychmiast dostrzeże w nim okazję do gromadzenia bogactwa, co sprawi mu wewnętrzną przyjemność. Oświecony będzie postrzegał pieniądze jako okazję do wykorzystania ich na szczytny cel (np. pomoc ubogim).

Trzecim i ostatnim etapem życia duchowego jest zjednoczenie. Po grecku nazywany jest theosis. To właśnie tutaj następuje oczyszczenie zwane biernym, którego nie podejmuje człowiek jak np. poprzez umartwienie, lecz otrzymuje je od Boga. W ten sposób został oczyszczony przez cierpienie i chorobę chociażby biblijny Hiob. W skrócie oczyszczenie bierne nazywamy po prostu „krzyżem”.

Droga zjednoczenia doskonałych jest drogą tych, którzy znajdują się w stanie doskonałości. Ich umysły są tak odciągnięte od wszystkich rzeczy doczesnych, że cieszą się wielkim pokojem. Nie są poruszani pragnieniami, ani namiętnościami, ale mają umysły głównie skupione na Bogu. Ich uwaga zwrócona jest tylko na Niego. Dla zjednoczenia z Bogiem należy poświęcić wszystko.

To zjednoczenie z Bogiem przez miłość dokonuje się w doświadczeniu i praktykowaniu miłości. Nazywa się to stanem „doskonałej miłości”, ponieważ dusze, które osiągnęły ten stan, są zawsze gotowe do okazywania miłości. Nazywa się to drogą „zjednoczenia”, ponieważ przez miłość dusza jest zjednoczona z Bogiem, a im doskonalsza miłość, tym ściślejszy i bardziej intymny jest ten związek. O tym zjednoczeniu mówi św. Paweł: „Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem” (1 Kor 6,17). Dusze zjednoczone w ten sposób z Bogiem są przeniknięte najwyższymi motywami cnót teologalnych i moralnych. W każdej okoliczności ich życia nadprzyrodzony motyw, który powinien kierować ich działaniami, jest zawsze obecny w ich umyśle. Są oświeceni tajemnicami życia nadprzyrodzonego i doświadczają tej prawdy głoszonej przez św. Pawła, gdy powiedział: „Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru” (Rz 8,28). Formą modlitwy odpowiednią dla doskonałych jest kontemplacja chwalebnych tajemnic naszego Pana, Jego Zmartwychwstania, Zjawień i Wniebowstąpienia, aż do przyjścia Ducha Świętego i głoszenia Ewangelii.

W tym stanie dusza otrzymuje dar kontemplacji, choć nie zawsze tak jest; ponieważ wiele dusz, które są doskonałe w sposób jednoczący, nigdy nie otrzymało w tym życiu daru kontemplacji, a było wielu świętych, którzy nie byli mistykami ani kontemplatykami, a mimo to wyróżniali się w praktykowaniu heroiczności cnót. Jednakże dusze, które osiągnęły stan jednoczący, mają pociechę czystszego i wyższego rzędu niż inne i częściej są faworyzowane przez nadzwyczajne łaski; a czasami z niezwykłymi zjawiskami stanu mistycznego, takimi jak ekstazy, uniesienia i tzw. modlitwa zjednoczenia.

Dusza jednak nie zawsze jest w tym stanie wolna od biernego oczyszczenia. Św. Jan od Krzyża mówi nam, że oczyszczenie ducha następuje zwykle po oczyszczeniu zmysłów. Gdy noc zmysłów się skończyła, dusza przez pewien czas cieszy się słodkimi rozkoszami kontemplacji. Następnie, gdy nadejdzie najmniej spodziewana „druga noc”, o wiele ciemniejsza i o wiele bardziej nieszczęśliwa niż pierwsza, a nazywana jest „oczyszczeniem ducha”, oznacza to oczyszczenie wewnętrznych zdolności, intelektu i woli. Do tych prób dołączają inne, właściwe duchowi, które wynikają z intensywności ich miłości do Boga, którego posiadania pragną i za którym tęsknią. Istnieją trzy stopnie tego rodzaju cierpienia określane przez pisarzy mistycznych jako „płomień miłości”, „rany miłości” i „język miłości”.

Mężczyźni i kobiety, którzy doświadczają tego etapu, stają się doskonali w miłości (por. 1 J 4,8). Kiedy serca i całe życie człowieka jest stanem doskonałej miłości, to rzeczywiście zaczyna „smakować” nieba w swoim życiu. Theosis staje się wtedy niekończącym się wzrostem ku głębszemu zjednoczeniu z Bogiem. Dobrze oddaje to pewna analogia: Kawałek żelaza w piecu staje się gorący i czerwony, nabiera właściwości ognia, ale żelazo nadal pozostaje żelazem. Podobnie, kiedy serce oczyszcza się z namiętności, a życie spędza na wpatrywaniu się w tajemnice Boga i świata, człowiek wzrasta ku doskonałej miłości. Staje się podobny do Boga, ale pozostaje nadal człowiekiem.

Kierownictwo duchowe musi brać pod uwagę stan życia duchowego penitenta. Na poszczególnych etapach panują inne reguły i doskonali się inne cnoty. Także droga ascetyczna i mistyczna odgrywają tu pierwszorzędną rolę. Wiele dusz przeszło trzy okresy życia wewnętrznego korzystając z mądrego kierownictwa pobożnych towarzyszy duchowych.

 

 

***

 

 

Penitent: Odkryłem, że bardziej jestem skłonny do podejmowania dodatkowych umartwień niż rzetelnego wypełniania swoich obowiązków w domu. Chętniej się modlę niż rozmawiam ze swoimi dziećmi i żoną.

Kierownik: Masz bardzo dobrą intuicję. Praktykowanie dodatkowej ascezy przy zaniedbywaniu obowiązków stanu mija się z celem.