Kierownictwo duchowe ma w penitencie, oprócz rozwoju duchowego, zainicjować proces szczerego przywiązania do Kościoła i Jego nauki. Kierownik i penitent powinni utrzymywać swój umysł i czyny w jedności z Kościołem, kochać Jego praktyki, nauczanie, sakramenty, dzieła charytatywne, działalność ewangeliczną i to wszystko, co czyni Kościół Oblubienicą Chrystusa. Jeśli ktoś kocha Kościół, będzie lepiej przygotowany do poznania Oblubieńca, czyli samego Chrystusa. W Ćwiczeniach dachowych odnajdujemy 18 reguł pomocnych do zachowania jedności z Kościołem i „czucia z Kościołem” (sentire cum Ecclesia). Popularnie nazywane są one „Regułami trzymania z Kościołem”.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że reguły te zostały spisane w XVI wieku jako reakcja na protestantyzm. Dziś wydają się przestarzałe, ale nie zmienia to jednak faktu, że warto je zaproponować jako zachętę do przemyślenia swojej relacji do Kościoła.
Powinno się unikać błędnego rozumienia tekstu św. Ignacego. Gdy mówi on o Kościele hierarchicznym nie rozumie przez to świata papieża, biskupów, duchownych i całego kleru. Wydawałoby się, że św. Ignacy był jednym z pierwszych, którzy docenili Kościół hierarchiczny jako „Kościół pośredniczący”. Boża łaska, która jest dana światu, jest pośredniczona przez każdego wierzącego, bez względu na stan i powołanie. Każdy chrześcijanin włączony w Kościół bierze odpowiedzialność za dzieło zbawienia świata. Chociaż na pierwszy rzut oka reguły ograniczają wolę i wolności człowieka to jednak ostatecznie prowadzą do pełnej zgody i wolności w Chrystusie, który we wszystkim był posłuszny woli Ojca. Posłuszeństwo Kościołowi okazuje się bezpośrednio posłuszeństwem względem samego Boga.
Oto 18 reguł trzymania z Kościołem zaproponowanych przez św. Ignacego w Ćwiczeniach duchowych:
Reguła 1. Rezygnując z wszelkiego własnego sądu, trzeba mieć umysł gotowy i skory do okazania posłuszeństwa we wszystkim prawdziwej oblubienicy Chrystusa, Pana naszego, czyli naszej świętej Matce, Kościołowi hierarchicznemu.
Reguła 2. Pochwalać spowiedź przed kapłanem i przyjmowanie Najświętszego Sakramentu raz w roku, jeszcze bardziej w każdym miesiącu, a jeszcze lepiej każdego tygodnia, z zachowaniem wymaganych i należnych warunków.
Reguła 3. Chwalić częste słuchanie Mszy świętej, a także śpiewy, psalmy, długie modlitwy w kościele i poza nim. Podobnie godziny ustanowione w pewnych porach, przeznaczone na całe Boże oficjum i na wszelkie modlitwy i godziny kanoniczne.
Reguła 4. Wychwalać zakony, dziewictwo i wstrzemięźliwość, małżeństwo zaś nie tak jak te.
Reguła 5. Wychwalać śluby zakonne posłuszeństwa, ubóstwa i czystości, i inne sposoby doskonałego wyrzeczenia się. Trzeba też zwrócić uwagę, że ponieważ śluby się wiążą z doskonałością ewangeliczną, nie powinno się czynić ślubu co do rzeczy, które od niej oddalają, na przykład, że ktoś będzie kupcem lub że zawrze związek małżeński.
Reguła 6. Wychwalać relikwie świętych, oddawać im cześć i modlić się do świętych. Chwalić trzeba odprawianie stacji, pielgrzymowanie, odpusty, jubileusze, krucjaty i zapalanie świec w świątyniach.
Reguła 7. Chwalić postanowienia o postach i o wstrzemięźliwości, na przykład podczas Wielkiego Postu, dni krzyżowych, wigilii, piątków i sobót. Podobnie pokuty nie tylko wewnętrzne, ale i zewnętrzne.
Reguła 8. Wychwalać ozdabianie i budowanie kościołów, podobnie jak obrazy – i oddawać im cześć odpowiednio do tego, co przedstawiają.
Reguła 9. Wreszcie wychwalać wszystkie przykazania kościelne i być wewnętrznie gotowym do wyszukiwania dowodów w ich obronie, a nigdy do ich zwalczania.
Reguła 10. Powinniśmy być gotowi do uznania i pochwalania zarówno dekretów i poleceń, jak i obyczajów naszych przełożonych. Chociaż bowiem czasami nie są one godne pochwały, to jednak występowanie przeciw nim czy to podczas publicznych przemówień, czy to w rozmowach z ludźmi prostymi zrodziłoby raczej szemranie i zgorszenie wśród ludzi – i to zarówno przeciw przełożonym świeckim, jak duchownym. Toteż jak z jednej strony jest rzeczą szkodliwą mówić źle do ludzi pod nieobecność przełożonych, tak może być rzeczą pożyteczną, jeżeli się rozmawia o złych obyczajach z tymi, którzy mogą temu zaradzić.
Reguła 11. Wychwalać naukę teologii pozytywnej i scholastycznej. Jest bowiem raczej właściwością doktorów pozytywnych, na przykład świętego Hieronima, świętego Augustyna, świętego Grzegorza itd. wzbudzanie uczuć , żeby we wszystkim kochać Boga, naszego Pana, i służyć Mu, natomiast cechą teologów scholastycznych, na przykład świętego Tomasza, świętego Bonawentury i Mistrza Sentencji itd., jest raczej określanie lub wyjaśnianie dla naszych czasów rzeczy koniecznych do zbawienia wiecznego i do lepszego zwalczania i ujawniania wszelkich błędów i fałszów. Doktorzy scholastyczni bowiem, ponieważ są bardziej nowocześni, nie tylko opierają się na właściwym rozumieniu Pisma świętego oraz na Doktorach świętych i pozytywnych, ale też oświeceni mocą Bożą, wspomagają się soborami, kanonami i postanowieniami świętej naszej Matki, Kościoła.
Reguła 12. Powinniśmy się wystrzegać czynienia porównań między nami, którzy jeszcze żyjemy, a błogosławionymi, którzy żyli w dawnych czasach. Popełnia się bowiem niemały błąd, jeżeli się mówi, że ten więcej wie niż święty Augustyn, tamten to drugi święty Franciszek albo i lepszy od niego, a ów to drugi święty Paweł w dobroci i świętości itd.
Reguła 13. By we wszystkim utrafić w sedno, powinniśmy być zawsze gotowi wierzyć, iż białe, które widzę, jest czarne, jeżeli się tak wypowie Kościół hierarchiczny, w przekonaniu, że między Chrystusem, naszym Panem i Oblubieńcem, a Kościołem, Jego Oblubienicą, działa ten sam Duch, który nami kieruje i rządzi ku zbawieniu innych dusz. Świętą Matką naszą, Kościołem, rządzi bowiem i kieruje ten sam Duch i Pan nasz, który nam dał dziesięć przykazań.
Reguła 14. Chociaż jest pełną prawdą, że zbawić się może tylko człowiek przeznaczony i mający łaskę i wiarę, to jednak trzeba bardzo uważać na sposób rozmawiania i rozprawiania o tych wszystkich sprawach.
Reguła 15. Nie powinniśmy mieć zwyczaju wiele mówić o przeznaczeniu. Ale jeśli czasami w jakiś sposób się o tym mówi, trzeba tak mówić, żeby ludzi prostych nie wprowadzić w błąd jakiś, jak to się zwykło dziać, kiedy się mówi: już jest postanowione, czy mam być zbawiony czy potępiony – i czy będę dobrze postępował czy źle, nic się już nie zmieni. Przez to ludzie gnuśnieją i zaniedbują pełnienie uczynków, które prowadzą do zbawienia i postępu duchowego.
Reguła 16. Również trzeba zwrócić uwagę, żeby mówiąc o wierze wiele i z naciskiem, a bez rozróżnień i objaśnień, nie dawać ludziom sposobności do gnuśności i lenistwa w pełnieniu uczynków, i to zarówno przed tym, nim wiara zostanie ukształtowana przez miłość, jak i później.
Reguła 17. Podobnie nie powinniśmy tak wiele mówić o łasce i kłaść na nią tak wielkiego nacisku, by to zrodziło truciznę błędu znoszącą wolność woli. Tak więc można o wierze i o łasce mówić w miarę możliwości i za pomocą łaski Bożej ku większej chwale Jego Boskiego Majestatu, nie w taki jednak sposób – zwłaszcza w naszych tak niebezpiecznych czasach – żeby ucierpiały dobre uczynki i wolna wola, albo żeby je lekceważono.
Reguła 18. Chociaż ponad wszystko należy cenić usilną służbę Bogu, naszemu Panu, z czystej miłości, to jednak powinniśmy wielce wychwalać bojaźń Jego Boskiego Majestatu. Bo nie tylko bojaźń synowska jest rzeczą pobożną i świętą, ale także bojaźń służebna pomaga w wydobyciu się z grzechu śmiertelnego, jeżeli się człowiek nie zdobędzie na coś innego, lepszego albo bardziej pożytecznego. A kiedy się z niego wydobędzie, łatwo dojdzie do bojaźni synowskiej, która w całości jest miła i przyjemna Bogu, naszemu Panu, jest bowiem tożsama z miłością Boga.
Warto w ramach kierownictwa duchowego omówić z penitentem każdą z tych reguł, przełożyć ją na język współczesny i wyjaśnić, że św. Ignacemu chodzi o szczerą miłość do Kościoła, który nigdy nie może pobłądzić w wierze. Zmysł wiary jednostki (sensus fidei) zbiega się ze zmysłem wiary ogółu wierzących (sensus fidelium), to znaczy zgodności w sprawach wiary wszystkich wierzących. Jest on więc zarazem indywidualny, jak i zbiorowy, jako zmysł wiary wiernych, będąc zmysłem całego ludu Bożego. Oznacza to, że zmysł wiary jest nadprzyrodzoną zdolnością udzieloną całej wspólnocie Kościoła, zarówno duchownym, jak i świeckim, pozwalającą głębiej poznać rzeczywistość objawioną i trafnie odróżnić prawdę od błędu w wierze. Mimo ludzkiego wymiaru wspólnoty Kościoła (wymiaru grzesznego i słabego), Kościół pozostaje prawdziwym i świętym Ciałem Chrystusa, który kontynuuje Jego misję w świecie.
***
Penitent: Ciężko mi się pogodzić z nauczaniem Kościoła w sprawie antykoncepcji. Nie rozumiem argumentów Kościoła w tym względzie.
Kierownik: Ja też nie rozumiem, ale argumentem dla mnie jest posłuszeństwo Kościołowi i przyjmuję je bez zastrzeżeń. Nie muszę wszystkiego rozumieć. Wierzę w Kościół i Kościołowi.