Między „świętym spokojem” a prawdą

Prawdziwy pokój rodzi się z porządku miłości, a nie z wygodnego „świętego spokoju”.

Kruchość pokoju i odpowiedź Augustyna

Żyjemy w czasach — jeżeli tak można powiedzieć — nerwowego pokoju. Niby wszystko działa, ale łatwo to zachwiać. Wiele wydarzeń potrafi dziś zdemontować nasze poczucie bezpieczeństwa. Mamy procedury, mamy umowy, jest polisa i plan dnia, a jednak jedna informacja, jedno wydarzenie wystarcza, aby ukazać warunkowość tego, co bierzemy za absolutnie oczywiste.

W tym miejscu św. Augustyn ukazuje nam głębszą perspektywę naszego pragnienia pokoju, i nie chodzi tutaj o święty spokój, nie chodzi o komfort, ale o pokój zakorzeniony w tym, ku czemu naprawdę dążymy. Biskup z Hippony uczy, że pokój rodzi się z ładu, z właściwej miary rzeczy i miłości. Pax omnium rerum tranquillitas ordinis” — pokój wszystkich rzeczy to spokój wynikający z porządku: rzeczy, które są na swoim miejscu (De civ. Dei XIX, 13).

Bóg jest ponad mną, rozum panuje nad popędem, a miłość ponad użyciem. Ten punkt widzenia potrafi odsłonić iluzję, z którą każdy z nas się spotyka: że bardziej niejednokrotnie chcemy świętego spokoju niż prawdy. Św. Augustyn mówi wprost: nieszczęśliwy jest ten, kto oddziela się od Boga. Nie dlatego, że pragnie spokoju — to normalne — lecz dlatego, że czyni z niego cel najważniejszy. Taki spokój jest tylko oddechem między lękami, a nie przestrzenią do życia.

Pokój miasta i dar Chrystusa

Na tym tle Augustyn przypomina również o wymiarze zewnętrznym pokoju — o „pokoju miasta” (pax civitatis). Mówi on, że jest to naturalny, publiczny porządek, który opiera się na prawie, bezpieczeństwie, działających instytucjach. Jest to względna zgoda społeczna. Dzięki temu można normalnie żyć. Kościół także z tego korzysta i mamy troszczyć się o ten pokój.

Ale to jest tylko środek, nie jest to cel — dlatego, że ciesząc się tym pokojem, korzystając z niego, używamy go do czynienia dobra, praktykowania miłości, modlitwy i uczciwej pracy. Ostatecznie w centrum stoi jednak coś więcej: dar Chrystusa. Chodzi o pokój, który przynosi i którym sam jest. Już teraz żyjemy z Bogiem na podstawie zaufania (wiary), kiedyś jednak ten pokój będzie pełny, bo będziemy Go doświadczać bezpośrednio.

Taki pokój nie usuwa jednak ciężaru rzeczywistości. Osadza on serce w Bogu i uczy trwania w Jego obecności, dzięki czemu prawda staje się drogą, a miłość — miarą. W słowach Augustyna wybrzmiewa zarówno prawda, jak i pociecha. Mówi, że pełnia tego pokoju dopiero przyjdzie: Dopóki trzeba panować nad wadami, pełnego pokoju nie ma; to, co stawia opór, zwalcza się w niebezpiecznej walce.

Dar pokoju zatem nie usuwa z naszego życia walki duchowej, ale nadaje jej sens i kierunek. W każdym z nas toczy się zmaganie między starym nawykiem a dążeniem do świętości. Nawet zwycięstwo nie zwalnia nas z czujności.

Pytania, które porządkują serce

Gdzie więc zacząć?

Kilka pytań dla każdego z nas na dziś:
– Jaki „pokój” naprawdę kocham: czy jest to „święty spokój” bez konfrontacji z tym, co wymagające, czy też ład, który rodzi prawdę i miłość w naszym życiu?
– Co w moim sercu dzisiaj nie jest na swoim miejscu, od czego trzeba się odsunąć, a czemu oddać pierwszeństwo?
– Jak korzystam z pokoju miasta,o którym mówi Augustyn? Czy porządek naturalny wokół mnie służy mi w modlitwie, w pojednaniu, czy sprawiedliwości? Czy dążę tylko do wygody?
– Gdzie konkretnie potrzebuję pojednania: z Bogiem, z kimś bliskim, czy z samym sobą?

Jeśli te pytania w nas pracują, oznacza to, że droga już się zaczęła. I nie chodzi tutaj o spektakularny zwrot, lecz o ciche porządkowanie miłości. Uczymy się rozpoznawać tego, co naprawdę powinno być pierwsze. Uczymy się korzystać z pokoju miasta nie po to, aby się w nim zabarykadować, ale by w nim czynić dobro.

Wracamy do Źródła po ład, który prostuje serce. Tak rodzi się spokój ładu (tranquillitas ordinis), powoli, w codziennych decyzjach, w słowie, które naprawia, w pracy wykonanej uczciwie, w milczeniu, które nie ucieka od prawdy. A resztę powierzmy Temu, który daje nam pokój. Dzisiaj uczymy się Go przyjmować przez wiarę, kiedyś doświadczymy Go w pełni.

Źródło: Augustyn De civ księga XIX

Inne artykuły autora

Między „świętym spokojem” a prawdą

Aniołowie i my - dzieci światłości

Serce, które budzi