Każdy z nas nosi w sobie wspomnienie z 11 września 2001 roku, kiedy to dokonano najtragiczniejszego w skutkach ataku terrorystycznego w USA. Pamiętamy obrazy płonącego wieżowca i kolejne dramatyczne ujęcia, gdy drugi samolot uderza w drugą wieżę. Krzyk ludzi i ich tragiczna śmierć pod gruzami wstrząsnęła światem i stała się początkiem nowej ery nazywanej w polityce „walką z terroryzmem”. Zaraz potem byliśmy świadkami wojny w Afganistanie i Iraku. Pytano wtedy, jak mamy się do tego wszystkiego ustosunkować. Jak sobie poradzić ze złem, które nas dotyka? Odpowiedź przynosi po części fragment Biblii odnaleziony w ruinach WTC.
W Narodowym Muzeum 9/11 w Nowym Jorku znajduje się szczególny artefakt. Jest nim nadpalona księga Pisma świętego. Ofiarował ją fotograf Joel Meyerowitz, który pracował na gruzach WTC zaraz po zamachach. Co ciekawe temperatura wokół księgi była tak wysoka, że księga wtopiła się w metal dźwigarów podtrzymujących konstrukcję budynku. Cudem jest to, że tak wysoka temperatura nie zniszczyła doszczętnie papieru i tekstu. Znaczący wydaje się również fragment, który „ocalał” z zamachu. Jest nim fragment Ewangelii Mateusza z Kazaniem na Górze: Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!
Do dziś trwa dyskusja, jak rozumieć to przesłanie. Czy ocalony fragment Biblii jest tylko zwykłym zbiegiem okoliczności?