Kościół zna dwie drogi rozwoju życia duchowego: ascetyczną i mistyczną. Droga mistyczna zarezerwowana jest dla niewielu, znacząca większość podąża drogą ascetyczną. Kierownictwo duchowe ma w penitencie wyrobić przekonanie, że chrześcijańska asceza jest samozaparciem dla celów duchowych. Podejmowanie praktyk ascetycznych powinno być konsultowane ze spowiednikiem lub kierownikiem duchowym. Z kolei kierownik powinien z wielką ostrożnością zgadzać się na umartwienia lub zadawać dodatkowe praktyki pokutne. Często samo życie codzienne stawia przed człowiekiem wystarczające sytuacje, które mogą służyć upokorzeniu własnych namiętności. Potocznie ascetyzm kojarzy się z ograniczeniem doświadczania przyjemności oraz zaspokajania potrzeb cielesnych, jak jedzenie czy sen, a także z dyscypliną wewnętrzną.
Słowo „asceza” pochodzi od greckiego słowa ἄσκησις (askesis) i oznacza „ćwiczenie”, „polerowanie”, „wygładzanie”, „trening”. Grecy używali tego terminu do określenia ćwiczeń sportowców rozwijających swoje umiejętności gimnastyczne i wytrzymałościowe w celu osiągnięcia idealnego piękna.
Życie chrześcijanina jest, jak zapewnia Chrystus, nieustanną walką o Królestwo Niebieskie. Święty Paweł, który został wychowany także w tradycji greckiej, posłużył się obrazem pięcioboju (1 Kor 9,24), aby opisać ćwiczenia, które należy podjąć w walce duchowej. Praktyki te mają na celu rozwinięcie i wzmocnienie wytrzymałości moralnej, a ich celem jest doskonałość chrześcijańska prowadząca do zjednoczenia z Bogiem. Ponieważ natura ludzka jest osłabiona przez grzech pierworodny i skłania się ku złu, cel ten może być osiągnięty tylko za cenę współpracy z łaską Bożą i pokonywaniem własnych słabości.
Zdrowa asceza zawsze opiera się na solidnej teologii i antropologii. Odrzuca zarówno pelagiańską surowość jak i protestancką negację zadośćuczynienia poprzez dobre uczynki. Aby otrzymać miejsce w niebie, konieczne jest życie w stanie łaski w momencie śmierci. Stan łaski oznacza, że dana osoba szczerze żałuje popełnionych grzechów. Najlepiej jeśli żałuje, ponieważ obrażają one Boga (żal doskonały), a nie tylko z powodu strachu przed piekłem (żal niedoskonały).
Nikt nie zna godziny swojej śmierci, dlatego wszyscy zachęcani są do aktywnego życia w taki sposób, aby pozbyć się grzechu, wzbudzić żal i rozbudzić swoją miłość do Boga. Wielce prawdopodobne jest to, że bez takiego wysiłku w momencie śmierci nie osiągnie się wymaganego usposobienia do przyjęcia zbawienia. W tym sensie mówi się, że doskonałość jest obowiązkiem człowieka wierzącego.
Pismo Święte zachęca do doskonałości i odrzuca minimalizm w naśladowaniu Jezusa Chrystusa. Nasze podobieństwo do Boga ma być nieustannie wzmacniane poprzez wypełnianie uczynków miłosierdzia. W tym względzie życie duchowe napotyka na trudności. Biblia wymienia trzy rzeczy, które mogą być źródłem grzesznej pożądliwości i stanowić przeszkodę w życiu duchowym. Są nimi: świat, ciało i zły duch.
Świat nie jest zły sam w sobie, ponieważ nic stworzonego przez Boga nie jest złe. Księga Rodzaju wszystkie stworzone byty określa jako dobre. Problem polega na tym, że w naszej upadłej naturze nie postrzegamy rzeczy poprawnie, a nasze pragnienia nie są zgodne z pierwotnym zamysłem Boga. Nauka katolicka uważa świat za skażony grzechem. Czekamy na dużo lepszy świat, który dopiero nadejdzie. Święty Augustyn ostrzegał przed grzechem, który pochodzi ze świata: „Człowiek grzeszny, stworzony na obraz Boga, w konsekwencji porzuca Go, trafia do krainy, gdzie wszystko jest na opak, daleko od Najwyższego, gdzie nie jest już Jego odbiciem i gdzie staje się niepodobny nie tylko do Boga, ale także do swojej prawdziwej natury ludzkiej”.
Nasze ciało również nie jest złe, ale przez grzech pierworodny nie jest ono zupełnie zjednoczone z Bogiem. W praktyce oznacza to, że ciało kusi nas do tworzenia bożków z naszych doznań i pragnień. Święty Jan Chryzostom pytał retorycznie: „Czy nie jest absurdem to, że tak bardzo troszczysz się o sprawy ciała, natomiast wcale nie troszczysz się o duszę, która zostaje opuszczona, brudna, mizerna i wycieńczona z głodu z powodu grzechu?”. Ciało jest święte. To ono ujawnia ducha. Ale może ujawniać albo ducha świata, albo Ducha Świętego. Od człowieka zależy, któremu z nich się podda.
Także diabeł jest źródłem zła w nasz. Szatan jest inteligentny i przebiegły. W hierarchii bytów upadły anioł stoi wyżej niż człowiek. Nienawidzi on zarówno Boga jak i człowieka, który jest Jego obrazem. Diabeł i jego anioły nie uczynią nic dobrego, bo nie potrafią. Diabelska to rzecz – zniszczyć dobro. Wstrząsająco brzmią słowa św. Jana Apostoła o nas i o diable: „Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła” (1J 3,8). Kierownictwo duchowe uczy, że diabeł kusi przede wszystkim piękne dusze. Jednocześnie diabeł boi się ascezy, bo sam nie jest zdolny do jakiegokolwiek upokorzenia.
Asceza to w dużej mierze także „nauka życia duchowego”. Mieści się między dogmatyką a moralnością. Kluczowym pojęciem ascetyki jest walka duchowa, czyli głęboka troska o zbawienie. Rodzi się ona z wiary i do wiary prowadzi. Jest to walka, którą musi prowadzić człowiek wierzący, aby przeciwstawić się grzechowi i zasadzkom złego ducha.
Obowiązkiem chrześcijanina jest starać się upodobnić do Chrystusa, ale wysiłek ten opiera się przede wszystkim na porządku nadprzyrodzonym i dlatego nie może być dokonany bez łaski Bożej. To niezwykle ważne, aby w ramach kierownictwa przekonać penitenta, że nie zwyciężamy z grzechem i pokusa własnymi siłami, ale dzięki łasce. Błogosławiony ks. Jan Balicki ujął to w ten sposób: „Abym żył łaską, nie naturą. Być zawsze pod wpływem łaski, to żyć życiem nadnaturalnym, Bożym. A więc patrzeć zawsze na Jezusa Ukrzyżowanego, słuchać Go, naśladować i wołać westchnieniami o łaskę”.
Nie może być wątpliwości co do stanowiska w sprawie ascezy jasno wyrażonego przez św. Tomasza z Akwinu i św. Bonawenturę, którzy powtarzali, że życie ascetyczne poświadczone jest przez Tradycję, Ojców Kościoła i samego Chrystusa. Według nich asceza cielesna nie ma charakteru absolutnego, ale jak powiada św. Tomasz z Akwinu jest „środkiem do celu”.
Św. Bonawentura w Apologia pauperum mówi, że wyrzeczenia cielesne „przygotowują, pielęgnują i zachowują doskonałość”. Jako dowód pokazuje, że nadanie absolutnej wartości ascezie prowadziłoby do manicheizmu. Wskazuje także na Jezusa, który jest ideałem doskonałości chrześcijańskiej. Sam Chrystus był mniej surowy w poście niż św. Jan Chrzciciel, a założyciele zakonów zalecali swoim wspólnotom mniej ćwiczeń ascetycznych niż sami praktykowali.
Z drugiej strony, nie wolno negować znaczenia praktyk ascetycznych dla osiągnięcia doskonałości chrześcijańskiej. Biorąc pod uwagę rzeczywisty stan natury ludzkiej, stwierdzić należy, że do wyzwolenia sił moralnych człowieka konieczne jest podjęcie pewnego wysiłku ascetycznego. Ideał ascezy w Kościele nie ogranicza się więc bynajmniej do negatywnego elementu, ale ma przede wszystkim charakter pozytywny.
Istotą chrześcijańskiej doskonałości jest miłość. Święty Tomasz z Akwinu poucza, że tak jak celem człowieka jest Bóg, tak tym, co go łączy najściślej z Bogiem jest miłość. Wszystkie inne cnoty są podporządkowane miłości. Miłość „chwyta” całą duszę człowieka (intelekt, uczucia i wolę), uświęca ją i rodzi w niej nowe życie. Miłość żyje we wszystkich rzeczach i wszystkie rzeczy żyją w miłości i poprzez miłość. Miłość nadaje wszystkim rzeczom właściwą miarę i kieruje je wszystkie do ostatecznego celu. Jest zatem zasadą jedności, bez względu na to, jak różnorodne są poszczególne stany, powołania i prace.
To, że doskonałość chrześcijańska polega na miłości, było od zawsze nauczane przez wszystkich pisarzy ascetycznych. Warto przypomnieć chociażby św. Klemensa Rzymskiego, który do Koryntian pisał: „To miłość uczyniła wszystkich wybranych doskonałymi; bez miłości nic nie jest przyjemne Bogu”. Także List Barnaby podkreśla, że drogą światła jest „miłość Tego, który nas stworzył, miłość bliźniego, która nie oszczędza nawet naszego życia” i stwierdza, że doskonałość nie jest niczym innym jak „miłością i radością z dobrych uczynków, które świadczą o sprawiedliwości”. Z kolei według Didache miłość Boga i bliźniego jest początkiem „drogi życia”, a w Liście do Diogneta miłość nazywana jest „owocem wiary w Chrystusa”.
Ideałem, do którego chrześcijanin powinien się upodobnić jest Jezus Chrystus. Całe jego życie powinno być tak przeniknięte przez Chrystusa, aby stać się chrześcijaninem w pełnym tego słowa znaczeniu. To, że Chrystus jest najwyższym wzorem życia chrześcijańskiego, wynika z Pisma Świętego, gdzie naśladowanie Chrystusa jest bezpośrednio zalecane. W Chrystusie nie ma grzechu ani niedoskonałości. Jego Boskość gwarantuje czystość modelu do naśladowania; Jego człowieczeństwo czyni natomiast ten model atrakcyjnym. Z tego powodu Kościół może dać gwarancję, że ideał życia chrześcijańskiego pozostanie zawsze czysty i nieskażony.
Naśladowanie Chrystusa jest obowiązkiem wszystkich, którzy dążą do doskonałości. Doskonałość moralna jest bowiem końcem żmudnej drogi i zwieńczeniem ciężkiej walki duchowej. Ascetyka dzieli tych, którzy dążą do doskonałości na trzy grupy: początkujących, zaawansowanych i doskonałych. Odpowiednio opisuje też trzy drogi do doskonałości chrześcijańskiej: oczyszczającą, oświecającą i jednoczącą.
W tym miejscu warto wspomnieć najsłynniejsze dzieło ascetyczne wszechczasów, czyli O naśladowaniu Chrystusa. Dzieło Tomasza à Kempisa zasługuje na szczególną uwagę ze względu na jego trwały wpływ na ascetykę. W czterech księgach traktuje ono o wewnętrznym życiu duchowym na wzór Jezusa Chrystusa. Obrazuje walkę, jaką człowiek musi toczyć przeciwko swoim namiętnościom i przewrotnym skłonnościom, którym pobłażanie plami jego sumienie i okrada go z łaski Bożej: „Marność marności i wszystko jest marnością, z wyjątkiem miłowania Boga i służenia tylko Jemu”.
Jednocześnie Tomasz à Kempis zaleca praktykowanie cnót, które ustanawiają Królestwo Boże w świecie. Ostatecznie zachęca do takiego życia, które prowadzi do zjednoczenia z Chrystusem przez miłość i jednoczesne ukazywanie małości wszystkich rzeczy stworzonych: „Trzeba zostawić umiłowanie rzeczy, ponieważ Jezus chce być kochany ponad wszystko”.
Chociaż książka zdradza, że autor był dobrze zorientowany nie tylko w filozofii i teologii scholastycznej, ale także w tajemnicach życia mistycznego, fakt ten nie zaciemnia znaczenia treści, która o ascetyce traktuje. Bez wątpienia całe dziełko jest spontanicznym porywem świątobliwej duszy, która poprzez ascezę zmierza ku Bogu.
Asceza, jak wspomniano na początku, jest rodzajem ćwiczeń. Wymaga więc trudu i zaangażowania, a przede wszystkim cierpliwości i wytrwałości. Domaga się określenia granic i wierności w ich przestrzeganiu. Wiąże się z rezygnacją i wyrzeczeniem w imię wyższego dobra. „Rezygnacja nic nie odbiera. Rezygnacja daje. Daje niewyczerpaną siłę prostoty”, pisał Martin Heidegger. Wychwalając zalety ascezy chciałbym na koniec zacytować o. Michała Zioła OCSO: „Prawdziwy mnich wie, że asceza jest pewną grą, że nie można jej traktować tak strasznie serio. Bo wtedy ona robi się Bogiem. A ona nie jest Bogiem tylko ćwiczeniem”.
Kierownik duchowy powinien czuwać nad życiem ascetycznym penitenta. Nie powinien pozwalać na praktyki ascetyczne w duchu pelagiańskim lub porzucanie ascezy dla własnego wygodnictwa i lenistwa.
***
Penitent: Chciałbym podjąć tygodniowy post o chlebie i wodzie.
Kierownik: Dlaczego tygodniowy i dlaczego o chlebie i wodzie?