„Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym” (Dz 2,1-4).
W Dniu Zesłania Ducha Świętego zrodził się Kościół. Wtedy też każdy został obdarzony charyzmatem, każdemu wyznaczono zadania, jakie ma spełniać dla dobra swojej wspólnoty. Pierwszym i podstawowym charyzmatem wszystkich ludzi jest świętość. Ale są charyzmaty indywidualne, stające się z czasem własnością całej wspólnoty Kościoła.
Właśnie jednym z tych charyzmatów został obdarzony bł. ks. Bronisław Markiewicz. Potrzebował aż pięćdziesięciu lat, aby odkryć swoje miejsce i charyzmat, który stał się własnością wspólnoty Kościoła.
W 1897 r., gdy był salezjaninem, postanowił założyć nową wspólnotę zakonną, opartą na spuściźnie św. Jana Bosko. Wspólnota, która wyrosła na gruncie polskim, miała w sposób szczególny uwzględniać sytuację ubogiej Galicji. Był to bowiem czas, w którym wiele dzieci pozostawało bez opieki. Brak dostatecznych dóbr materialnych, szkół oraz wielkie ubóstwo, to problemy, których zwalczanie miało rozpocząć modernizację kwestii społecznej. To o nią później upomni się papież Leon XIII w swej encyklice „Rerum novarum”. Bł. Ks. Br. Markiewicz podjął to wyzwanie. Pierwszym etapem w osiągnięciu tego celu była ufność Bogu. Drugim - czerpanie z dorobku św. Jana Bosko, co też realizował w szkole salezjańskiej. Trzecim - konkretna już działalność. Ufności do Boga uczył się przez całe życie, stając się mężem zaufania. Konkretną działalność natomiast rozpoczął w ubogiej wiosce - Miejscu Piastowym, gdzie tworzył placówkę wychowawczą. W niej właśnie kilka tysięcy młodych ludzi wykształciło się i wychowało. Ks. Markiewicz pisał: „Nasze Towarzystwo jest dziełem Bożym, bo ma ceł bardzo wzniosły i konieczny na czasy dzisiejsze - wychowanie dzieci opuszczonych; środków ku temu używa się godziwych - powściągliwości i pracy, i zamiar nasz w tej sprawie jest czysty - bo narażamy się na przykrości wielkie, a nawet na prześladowania. A zatem nie budujemy wiele na ludziach, ale na Bogu” (List do Jana Latuska).
W 1897 r. został wybudowany pierwszy duży dom dla wychowanków. Rok później - drugi, z dumą nazywany domem o stu oknach. W kolejnych latach powstał budynek przeznaczony na warsztaty rzemieślnicze. A wszystko to zrodziło się z zaufania do Boga, bowiem kiedy ks. Markiewicz zaczynał działalność, nie miał żadnych zabezpieczeń finansowych.