Poszukiwanie Mędrców i nasze

facebook twitter

07-01-2022

Kościół katolicki obchodzi dziś uroczystość Objawienia Pańskiego, jest ona jednym z najstarszych świąt chrześcijańskich – na Wschodzie pierwsze jej ślady spotykamy już w III w. Tego właśnie dnia obchodził Kościół grecki święto Bożego Narodzenia, ale w treści znacznie poszerzonej: jako uroczystość Epifanii, czyli zjawienia się Boga na ziemi w tajemnicy wcielenia. Na Zachodzie uroczystość Objawienia Pańskiego datuje się od końca IV w. (oddzielnie od Bożego Narodzenia).

Objawienie się Boga w człowieku

W tę dzisiejszą uroczystość „Kościół w dalszym ciągu kontempluje i celebruje tajemnicę narodzenia Jezusa Zbawiciela. Dzisiejsze święto w szczególności zwraca uwagę na powszechne przeznaczenie i sens tych narodzin. Stając się człowiekiem w łonie Maryi, Syn Boży przyszedł nie tylko do ludu Izraela, reprezentowanego przez betlejemskich pasterzy, lecz także do całej ludzkości, którą reprezentują Mędrcy” (papież Benedykt XVI).

W części europejskich krajów (Francja, Hiszpania, Portugalia czy Włochy) dla określenia dzisiejszej uroczystości używa się greckiej nazwy Epifania, oznaczającej objawienie, ukazanie się.

«Powstań! [Jerozolimo] Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą» (Iz 60, 1). Słowami proroka Izajasza Kościół opisuje treść tego święta. Epifania jest więc świętem światła: oto przyszedł na świat Ten, który jest Światłością prawdziwą, Ten, który sprawia, że ludzie stają się światłem. Daje im moc, aby się stali dziećmi Bożymi (por. J 1, 9. 12).

W Polsce dzisiejsza uroczystość znana jest pod nazwą święta Trzech Króli. Czytana dziś Ewangelia (Mt 2, 1-12) nie mówi jednak o królach, ale o mędrcach, astrologach czy wręcz magach. Znawcy mówią, że byli oni uczonymi astronomami, pochodzącymi z Mezopotamii. Nie podaje też, że było ich trzech – jedynie na podstawie trzech ofiarowanych małemu Jezusowi darów utrwaliła się taka tradycja.

Ewangelista Mateusz opowiada, że Magowie ze Wschodu przybyli do Jerozolimy, pytając się króla Heroda: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon» (2,2).

Po naradzeniu się z arcykapłanami i uczonymi ludu –  religijną elitą Izraela, Herod skierował Mędrców do Betlejem. Znaleźli tam Dziecię z Matką Jego, Maryją (2,11). Wtedy upadli na twarz i oddali pokłon Dziecięciu, a następnie złożyli Mu swe dary: złoto, kadzidło i mirrę.

Mędrcy odbyli podwójną drogę; najpierw aby przemieścić się w czasie i przestrzeni, a po wtóre – wewnętrzną wędrówkę w swoich sercach. Pierwsza z tych dróg była związana z bardzo długą i uciążliwą podróżą, by dotrzeć do Jerozolimy. Ta druga z pewnością była o wiele trudniejsza, bo wiązała się z pokonaniem odległości w wymiarze religijnym i duchowym. Izraelici mieli do dyspozycji klarowne i pewne Objawienie Boże, zawarte w słowach Pisma i Prawa, Magowie –  niejasne poznanie astronomiczne dzięki prowadzącej ich gwieździe. Ażeby więc odczytać sens kosmicznego objawienia, zmuszeni byli do odbycia długiej i kosztownej podróży, aby na jej koniec zapytać Żydów o dokładne poznanie jej końca. Byli w tym jednak wspaniałomyślni i oddani sprawie, nie szczędzili wysiłku, by odnaleźć Dziecię Jezus.

Gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi (2,9)

Co to była za gwiazda, którą zobaczyli Mędrcy i za którą poszli? To pytanie przez wieki było przedmiotem dyskusji astronomów. Kepler na przykład twierdził, że była to «nowa» lub «supernowa», czyli jedna z tych gwiazd, które normalnie emanują słabe światło, ale w których może nieoczekiwanie nastąpić wewnętrzny gwałtowny wybuch, wytwarzając nadzwyczajny blask. Mędrcy szukali śladów Boga; starali się odczytać Jego «podpis» w stworzeniu; wiedzieli, że «niebiosa głoszą chwałę Boga» (Ps 19 [18], 2); byli zatem pewni, że Boga można dostrzec w świecie stworzonym. Ale jako ludzie mądrzy wiedzieli też, że nie za pomocą jakiegoś teleskopu, lecz dzięki głębokiemu spojrzeniu rozumu, poszukującego ostatecznego sensu rzeczy, i dzięki pragnieniu Boga, które ożywiane jest przez wiarę, można Go spotkać, co więcej, stwarza się możliwość, by Bóg zbliżył się do nas (papież Benedykt XVI).

Prowadziła ich zatem gwiazda prawdziwa, słyszymy bowiem w dzisiejszej Ewangelii, jak Mędrcy mówią: „Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie” (2,2) oraz: „A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię” (2,9).

Ojciec Święty Benedykt XVI w Rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański” (6 I 2010) powiedział, że byli oni „uczonymi, którzy obserwowali gwiazdy i poznawali historię ludów. Byli ludźmi nauki w szerokim sensie tego słowa, gdyż obserwowali kosmos tak, jakby był on wielką księgą pełną boskich znaków i przesłań dla ludzi. Nie uważali jednak swej wiedzy za samowystarczalną, lecz brali pod uwagę jeszcze Boże objawienia i wezwania”. Mędrcem jest ten, kto nie lekceważyli znaków, ale traktuje je z należytą powagą i odczytuje zawarty w nich sens.

Również i dzisiaj świat nauki jest pełen niezwykłych odkryć, które dla wielu uczonych mogą stać się znakami, wskazującymi na istnienie Boga. Lecz w Magach ujawnia się jeszcze jedna potężna siła, która ich prowadzi – tęsknota serca, która wypływa z wnikliwego poznania ograniczonej natury człowieka, nie mogącej w pełni zaspokoić najgłębszych pragnień człowieka. Wiedzieli więc, że nic, co ziemskie, co ludzkie nie jest w stanie nasycić ich serca. Stworzyłeś nas dla siebie – powie po latach św. Augustyn – i niespokojne jest serce człowieka dopóki nie spocznie w Tobie.  Najbardziej udana ludzka miłość, kariera, władza, powodzenie czy bogactwa nie dadzą prawdziwego szczęścia i nie są w stanie w pełni zaspokoić głodu Boga. Mędrcy – reprezentanci ludzkości tęsknili za czymś wiecznym, za czymś pewnym, za nieprzemijającym dobrem i pięknem – za żywym Bogiem. Pragną i szukają szczęścia według innych słów św. Augustyna: Chcesz mieć radość wieczną, złącz się z tym, który jest wieczny.

Słowo Boże jest drogowskazem

Mędrcy nie uważali swej wiedzy za samowystarczalną, lecz brali jeszcze pod uwagę Boże natchnienia. Gubiąc się na drodze swoich poszukiwań proszą o pomoc ekspertów żydowskich: uczonych i teologów, którzy wszystko wiedzą o Księgach Świętych i potrafią zacytować z pamięci każdy ich fragment.

Pomagają oni Mędrcom odnaleźć miejsce narodzin Króla żydowskiego, cytując tekst proroków:
„A ty, Betlejem, ziemio Judy,
nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy,
albowiem z ciebie wyjdzie władca,
który będzie pasterzem ludu mego, Izraela» (2,6).

Słowo Boże stało się Mędrców ważnym drogowskazem. Są oni także otwarci na natchnienia Boże, gdyż po spotkaniu z Dzieciątkiem Jezus w Betlejem, „otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny”. Zmieniają więc swoje plany,  gdyż są posłuszni swojemu sumieniu, poprzez które Bóg do nich przemawia.

Bóg stworzył rozum i daje wiarę

Trzej Królowie uczą nas, że kiedy poszukujemy Boga, musi być w nas harmonia między rozumem i wiarą, między nauką i Objawieniem. Ciekawą jest rzeczą, że po wysłuchaniu i przyjęciu proroctw, gdy tylko Mędrcy wyruszają dalej w drogę do Betlejem, dostrzegają na nowo gwiazdę, powiedzielibyśmy, że odnajdują siebie. Ten szczegół jest potwierdzeniem pełnej harmonii między poszukiwaniem ludzkim a Bożą prawdą, harmonii, która wypełnia radością serca.

Współczesny człowiek często ulega pokusie, by poszukiwać szczęścia w oparciu o własne siły, o swój rozum. Chce sam sobie poradzić, ufając w swój geniusz, a wiarę i religię traktując za coś przestarzałego, a wręcz za coś, co jest przeszkodą, co trzeba odrzucić, by być wolnym i spełniającym się człowiekiem. A tak naprawdę rozum nigdy nie wchodzi w rzeczywisty konflikt z wiarą! Wspomniany już dziś papież Benedykt XVI podczas Mszy na Placu Inwalidów w Paryżu powiedział, że: „„Bóg stworzył nasz rozum i daje nam wiarę, proponując, byśmy w wolności przyjęli ją jako cenny dar”.

Dary Mędrów i nasz dar

Poszukiwania Mędrców z pomocą wiary i rozumu zakończyły się powodzeniem, dotarli do Betlejem, weszli „do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją” (2,11). Być może ten widok mocno ich zaskoczył, szukali przecież możnego króla w pałacu, mędrca, tłumaczącego zawiłe tajemnice wszechświata, a tymczasem znaleźli bezbronne Dziecię w grocie! Mogli się czuć rozczarowani i oszukani. Byli jednak otwarci na tajemnicę, dali jej pozwolili się zaskoczyć i ją przyjęli całym sobą: „upadli na twarz i oddali Mu pokłon” (2,11).

To, co uczynili Mędrcy opisane jest greckm słowem „proskynesis” (προσκύνησης), po łacinie zaś oddane słowem „adoratio”. Oba te słowa ukazują nam pełny sens tego, co się dokonało. „Proskynesis” oznacza podporządkowanie się, oddanie czci i uznanie Boga za prawdziwą miarę i źródło praw. „Adoratio” można przetłumaczyć jako: uwielbienie, cześć i miłość. Pełne miłości i czci poddanie się staje się zjednoczeniem, ponieważ Ten, któremu się poddaję – jest Miłością. W ten sposób poddanie się nabiera wielkiego sensu i znaczenia, gdyż nie narzuca nam niczego z zewnątrz, ale przynosi pełnię wolności i miłości.

W końcu Mędrcy ofiarowują Jezusowi wyjątkowe dary: złoto, kadzidło i mirrę,  które pokazują, że rozpoznają w Nim Króla królów i Bożego Syna. Przebywając zaś w obecności Jezusa rozumieją, że takiemu Panu królewskie dary nie wystarczają, że jedyny godny dar, który mogą złożyć, to ofiarowanie samych siebie w służbie Jezusowi, że dar mniejszy niż ich życie temu Królowi nie wystarczy.

Wędrówka Mędrców zakończyła się w Betlejem spotkaniem z Dzieciątkiem Jezus, ale w tym momencie rozpoczęła się dla nich nowa droga, „inną drogę”, przemienieni wewnętrznie wracają do swej ojczyzny. To wewnętrzne pielgrzymowanie trwać będzie do końca ich dni.

Mędrcy ze Wschodu to tylko początek wielkiej procesji, która idzie przez całą historię, w której są ludzie wielcy i mali, królowie i niewolnicy, ludzie reprezentujący wszystkie kultury i wszystkie narody. To przedłużenie długiego korowodu ludzi, którzy w swoim życiu nieustannie wypatrywali Bożej gwiazdy, szukając tego Boga, Emmanuela, który jest blisko nas ludzi i wskazuje nam drogę do Siebie. Dołączajmy codziennie do nich, poszukując i odnajdując Chrystusa, obecnego w Bożym Słowie, Eucharystii, w swoim wnętrzu i w sercu drugiego człowieka.

Panie, pomóż mi dostrzegać, kiedy się rodzisz i pojawiasz we mnie - w pragnieniu serca, w każdej myśli skierowanej ku Tobie, w cierpieniu, któremu tylko Ty możesz nadać sens. Rodzisz się nawet wtedy, gdy wszystko inne wewnątrz mnie i na zewnątrz wydaje się umierać. Nadając sens ożywiasz, wlewasz pokój, nadzieję, radość i nowe życie. Naucz mnie zawsze, w każdym doświadczeniu, szukać Ciebie – tak jak mędrcy ze Wschodu Cię szukali – by Cię zobaczyć, oddać Ci chwałę i cieszyć się z Twojej Kochającej Obecności, ofiarowując Ci w darze mnie całego i moje serce na Twoje mieszkanie.

 

Podczas pisania tej homilii korzystałem z następujących źródeł:

Biblia Tysiąclecia, wyd. 5, Pallottinum;
Benedykt XVI, Kierują się rozumem i wiarą,  Rozważanie przed modlitwą "Anioł Pański" 06.01.2010 L’Osservatore Romano 2/2010;
Benedykt XVI, Mędrcy poszukujący znaków obecności Boga, Homilia podczas Mszy św. w uroczystość Objawienia Pańskiego 6.1.2011, L’Osservatore Romano 2/2011;
Paryż: Msza papieska na Placu Inwalidów, https://www.liturgia.pl/Paryz-Msza-papieska-na-Placu-Inwalidow/

Objawienie Pańskie - Trzej Królowie, https://brewiarz.pl/
O. Dariusz Paszyński, CSsR,  Objawienie Pańskie – uroczystość, http://www.slowo.redemptor.pl/,
Kilka myśli o Słowie, czwartek, 06 stycznia, @michalici (fb).