DROGA KRZYŻOWA - Jezus i Przyjaciel

facebook twitter

20-03-2020

Poniższa Droga Krzyżowa powstała podczas rekolekcji zakonnych, które prowadził ks. Krzysztof Poświata CSMA w Markach koło Warszawy, w listopadzie ubiegłego 2019 roku. Nieodłącznym elementem tych ćwiczeń duchowych była wydrukowana koptyjska ikona „Jezus i przyjaciel”, znana ze spotkań Taize. Niektóre stację są bardzo powiązane z naukami ks. Krzysztofa, ale mam nadzieję, że nawet ten kto nie przeżywał tych rekolekcji i nieznane są mu treści tych ćwiczeń, będzie mógł ubogacić się duchowo.

Stacja I
Kiedy patrzymy na moment skazania Pana Jezusa na śmierć, uderza niesamowita dysproporcja między tłumem, a Jezusem. Tłum jest głośny, ordynarny, z wyrazem nienawiści na twarzy. Jezus spokojny, cichy, patrzący z miłością na swoje dzieci.
Cisza jak powiedział ksiądz rekolekcjonista jest naturalnym środowiskiem rozwoju wiary. Wiara daje niezachwiany pokój. Życie zakonnika jest życiem pełnym ciszy i wpatrywania się w pełne miłości oblicze Pana Jezusa eucharystycznego. Kiedy zamieszka z nami hałas smartfonów, komputerów, telewizorów nawet się nie spostrzeżemy, że stoimy w rozwścieczonym tłumie.
Jedyna recepta, żeby być podobnym do Pana Jezusa kiedy ludzie nas niesłusznie oskarżają, obwiniają, wylewają swoje żale na nas jest bycie i wpatrywanie się w Jezusa w ciszy.

Stacja II
Wyobrażam sobie, że Jezus zanim wziął krzyż to z czułością go ucałował (bodajże tak to jest ukazane w filmie „Pasja” Mela Gibsona).
Krzyż był ciężki, szorstki, niewygodny, wgniatał w ziemię. Stał się również tronem Jezusa i wyrazem Jego miłości do nas. Nasze krzyże są podobne do siebie: składają się z trzech belek CZYSTOŚCI, POSŁUSZEŃSTWA i UBÓSTWA. Musimy liczyć z niewygodą, bólem i momentami które wciskają w ziemię.
Ale czy nie każdy z nas brał swój krzyż z miłością, bo chciał być podobny do Pana Jezusa?

Stacja III
Tym który przezywa z nami rekolekcje jest zły duch. Ojciec kłamstwa i przewrotności. On chce, aby to co miało uczynić nas pięknymi, stało się przyczyną naszego zepsucia.
Posłuszeństwo jest wyrazem wiary, że ufamy Bogu, chociaż słyszymy od przełożonego wolę, która wydawałaby się niszczyć moje życie.
Najprostszym wyrazem mojego posłuszeństwa na co dzień jest moja medytacja. O tych którzy są wierni słowu, Pismo mówi „Gdyby się potknął nie upadnie, bo Pan da podporę jego ręce” (Ps 34, 24).

Stacja IV
Mama jest osobą szczególną, choćby przez ten fakt, że przez 9 miesięcy była naszym mieszkaniem. Byliśmy nierozłączni. Wiara podpowiada nam, że Kościół możemy nazywać naszą Matką. Bez Mater Ecclesiae bylibyśmy martwi. Ona rodzi nas do życia wiecznego.
Maryjo nasza mamo bądź z nami w dwóch najważniejszych dla nas momentach w życiu: teraz i w godzinie naszej śmierci. Abyśmy teraz i wtedy byli żywymi członkami Kościoła.

Stacja V
Nie wiem czy Szymon znał wcześniej Pana Jezusa. Zapewne o Nim słyszał, bo pewnie żył w Jerozolimie. Okoliczności i wygląd Pana Jezusa na pewno nie zachęcały, żeby Mu pomóc. Uczucia Szymona były pewnie mieszaniną współczucia i odrazy. Mógł śmiało powtórzyć za Izajaszem „że wygląd Jego nie był podobny do człowieka”. W pewnym momencie ich wspólnej wędrówki wyglądali jak Menas i Jezus z ikony.
Szymon przez chwilę doświadczył bliskości i czułego spojrzenia Jezusa. Ta chwila wystarczyła, żeby ten brudny, nie podobny do człowieka skazaniec odmienił jego życie.
Wielu świętych odnajdywało oblicze Przyjaciela w twarzach śmierdzących, przez wielu skazanych, kiedy podchodzili do nich z miłością.
Być może jeszcze nie znalazłem oblicza Pana Jezusa, bo od Niego uciekam na ulicy.

Stacja VI
Imię Weronika oznacza „prawdziwe oblicze”. Dusza każdego zakonnika, dusza każdego z nas powinna być jak lniane płótno Weroniki przyłożone do twarzy Jezusa. Ma nieść ulgę, i odbić na sobie oblicze naszego Zbawcy. Oblicze nie wyhaftowane pięknymi nićmi lecz krwią i potem naszych codziennych zmagań.

Stacja VII
Arcybiskup Grzegorz Ryś mówił kiedyś, że kiedy myśli o Jezusie i apostołach, to najczęściej przystawia swoje życie do życia Judasza.
Św. Jan ewangelista piszę o tym apostole, że podbierał ze wspólnego trzosa, że był złodziejem. Jego przykład pokazuje, że przywiązanie do pieniądza może prowadzić do upadku tragicznego.
Ślub ubóstwa jest wyrazem mojej miłości do wspólnoty.

Stacja VIII
Jedni mówią, że Jezus napotkane kobiety pocieszał, inni że je upominał. Na pewno powiedział, żeby nie płakały na Nim, ale nad sobą i nad swoimi dziećmi.
Wielu z nas mimo, że nie ma własnych dzieci, to często słyszy jak zwracają się do niego „Ojcze” (zwłaszcza przy spowiedzi).
Na parafii, w szkole, na wydawnictwie powierzeni zostali nam konkretni ludzie. Warto do płaczu nad życie swoim i wielu z nich dodać post i modlitwę. Mają moc wygonić z ich życia złego ducha.

Stacja IX
Jezus w Kazaniu na Górze swoje 8 błogosławieństw zaczyna od „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. Oczywiście czyste serce jest nie tylko wolne od nieuporządkowanych relacji uczuciowych, seksualnych, ale od wszystkiego co przysłania mi Boga.
Warto spojrzeć jeszcze raz na lewe oko Menasa. On przypomina nam, że wiara umacnia się przez wpatrywanie. I wszystko co staje się ważniejsze od Jezusa zasłania mi Jego wzrok, a to przecież „spojrzenie Jezusa odnawia moje siły”.

Stacja X
Jezus staje przed nami obdarty ze wszystkiego. „On, choć istnieje w postaci Boga, nie za łakomy łup uznał być na równi z Bogiem, lecz ogołocił się, przyjąwszy postać sługi, zacząwszy istnieć podobnie jak ludzie; z wyglądu postrzegany jak każdy człowiek uniżył się, stając się posłusznym śmierci: śmierci na krzyżu”.
Kiedy przestrzega się celibatu, to chyba są tylko dwie okazje do bycia nagim. Kiedy się kąpiemy i przy poważnej operacji. W spowiedzi, kiedy jesteśmy szczerzy, to jesteśmy podobni do człowieka nagiego. Potrzeba abym wyznawał to czego się wstydzę, aby mój Przyjaciel mnie oczyścił i uleczył.

Stacja XI
Często nasze życie kapłańskie podobne jest do hasła jednego z marketów budowlanych „Budujemy, remontujemy, ewangelizujemy:. Akcja goni akcję, bez zatrzymania.
Patrząc na Przyjaciela widzimy, że zanim coś zaczął, to długie godziny spędzał na modlitwie. Ktos kiedyś zauważył, że Jezus najwięcej zdziałał kiedy Jego ręce i nogi zostały unieruchomione.
„Poza obowiązkową pracą, godzinami spędzał czas przed Najświętszym Sakramentem”. Takie świadectwo wydano o młodym księdzu Wojtyle, którego wielkość polegała na tym, że wiedział, że najpierw powinna być ORA, a później LABORA.

Stacja XII
Jezus powiedział, że przyszedł „ogień rzucić na ziemię”.
Św. Jozafat patrząc na krzyż, iskrą zapalił się do bycia blisko Pana Jezusa na liturgii. Bodajże św. Augustyn powiedział, że jeżeli chcesz zapalić innych, sam musisz płonąć.
Fulton Sheen  minimum godzina adoracji, żeby moje serce płonęło.
Tylko wtedy będziesz miał duszę kapłańską, kiedy będziesz żarliwy na modlitwie.

Stacja XIII
„Zdejmują z Krzyża ciało Jezusa i składają je w ramionach Jego Najświętszej Matki. Ból Maryi się odnawia. „Dokąd odszedł twój umiłowany? W którą stronę zwrócił się miły twój, byśmy go wraz z tobą szukały? (Pnp 6,1) Najświętsza Maryja Panna jest naszą Matką – nie chcemy i nie możemy zostawić Jej samej”. ( św. J. Escriva „Droga Krzyżowa”)

Stacja XIV
W listopadzie, miesiącu w którym trwamy, często bywamy na cmentarzu. Mijamy masę grobów ludzi nam nie znanych. Zatrzymuje się przy tych, których znaliśmy za życia i mieliśmy jakąś relacje.
Wydaje mi się, że jednym z największych wyrzutów sumienia przy grobie kogoś bliskiego może być myśl, że mogliśmy spędzić u jego boku więcej czasu. Być może osoby, które umierają mają często mają wyrzuty, że za mało były ze swoimi bliskimi.
Jezus nie ma grobu. On cały czas jest byś mógł być i budować z Nim relacje.