(Łk 21, 1-4) Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki. I rzekł: "Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie".
1. Kim jest uboga wdowa?
Na obrazie znajdującym się w refektarzu wspólnoty księży michalitów w Włoszech, w Castel sant Elia przedstawiona jest ewangeliczna uboga wdowa, nie jako staruszka 80-letnia, ale jako młoda kobieta tuląca małe dzieciątko do piersi oraz z dwojgiem dzieci trzymających za jej suknię.
Ujmująca, wręcz wzruszająca wizja artysty „ubogiej wdowy” jako młodej matki trojga dzieci, oddającej Bogu wszystko co posiada, przemawia do każdego oglądającego, aż nadto swoją wyrazistością i dosadnością!
2. Dlaczego Jezus zwrócił na nią uwagę?
„Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. (…) ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie".
Obraz ten głęboko odzwierciedla sens dzisiejszej Ewangelii.
Uboga wdowa, nie mająca znikąd pomocy, bierze z sobą dzieci, i przychodzi do Boga, w którym widzi jedyny ratunek w swojej trudnej sytuacji.
W czym może pomóc jej Pan Bóg?
Odpowiemy, przecież nie da jej pieniędzy na życie, nie położy na jej głowie swoje ręce, nie przytuli, ani pocieszy w sposób namacalny, widoczny.
To, po co przyszła ta wdowa do świątyni?
Żeby oddać Bogu ostatnie swoje pieniądze na życie? Byłoby to szaleństwem!
Ma przecież troje dzieci do wykarmienia. Jak sama czegoś nie wyżebrze od ludzi, to za co kupi mąkę i oliwę, aby zrobić jedynie jakiś podpłomyk?
Przyszła w ufności. Ale czemu ufała, zapytamy?
3. Boży hazardziści.
Przychodzą mi tutaj słowa na myśl, które wypowiedział kiedyś o. Raniero Cantalamessa, mówiąc o „ubogi w duchu” z Ewangelii wg św. Mateusza.
Nazwał ich „Bożymi hazardzistami.”
Ponieważ całą nadzieję złożyli w Bogu, więc się nie boją oddać Mu wszystko co mają.
Ta uboga wdowa cały czas zapewne żyła na skraju nędzy, ale się jej nie zdarzyło, aby zawiodła się na Bogu. Na ludziach, może tak, ale nie na Tym, który „dzień i w noc czuwa nad Izraelem”.
Zacytuję tu fragment Psalmu 121, który zapewne nasza bohaterka znała:
„Wznoszę swe oczy ku górom:
Skądże nadejdzie mi pomoc?
Pomoc mi przyjdzie od Pana,
co stworzył niebo i ziemię.
On nie pozwoli zachwiać się twej nodze
ani się zdrzemnie Ten, który cię strzeże.
Oto nie zdrzemnie się
ani nie zaśnie
Ten, który czuwa nad Izraelem.
Pan cię strzeże,
Pan twoim cieniem
przy twym boku prawym.
Pan cię uchroni od zła wszelkiego:
czuwa nad twoim życiem.
Pan będzie strzegł
twego wyjścia i przyjścia
teraz i po wszystkie czasy.”
4. Zawierzyć słowu Bożemu!
Jak pamiętamy, pochwała Maryi przez Jej krewną Elżbietę, dotyczyła właśnie ufności SŁOWU BOGA.
„Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».(Łk 1,45).
Ta uboga wdowa, może właśnie uwierzyła słowu Boga z Psalmu 121, więc się nie lękała pod wieczór dnia złożyć z wdzięczności Bogu pieniądze, które zostały jej po wydatkach na dzieci, dom i żywność, ufając, że jutro Bóg znowu zatroszczy się o nią i o jej dzieci, jak czynił to każdego dnia.
Czyż nie przypominamy sobie takich chwil i w naszym życiu, kiedy baliśmy się, że czegoś nam zabraknie i nagle, nie wiadomo skąd przyszła pomoc. I pomyśleliśmy tylko jedno, że pomoc ta przyszła od Pana.
Powróćmy więc do codziennego czytania słowa Bożego z wiarą i starajmy się łączyć pewne, może zaskakujące fakty z naszego życia z tym codziennym słowem, a zobaczymy, jak się wypełnia.
Modlitwa: Maryjo, Matko moja, w scenie Zwiastowania powiedziałaś aniołowi: „Niech mi się stanie według Twego słowa”, naucz mnie jak zawierzyć słowu Twojego Syna, ufając, że ono wypełni się w moim życiu.
W Kanie Galilejskiej zwróciłaś się do sług: „ Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Naucz mnie pilnego słuchania słów Jezusa w Ewangelii, w czasie Mszy świętej, abym później czynił to, co mi powie. Amen!