Walka o tożsamość i jedność Europy - 23 kwietnia

(J 12, 24-26) Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec".

1. Św. Wojciech patronem jednoczącej się Europy.

Drodzy czytelnicy słowa Bożego pozwólcie, że dzisiejszy komentarz rozpocznę homilią Jana Pawła II wygłoszoną 3.06.1997 r. z okazji 1000 rocznicy śmierci św. Wojciecha, przy jego grobie w Gnieźnie.

W tej homilii św. Jan Paweł II podkreśla, jak św. Wojciech, swoim życiem i śmiercią położył podwaliny pod europejską tożsamość i jedność.

„Ziarno, które obumrze, przynosi plon obfity (por. J 12,24). Również do Wojciecha odnoszą się słowa z Ewangelii św. Jana, które kiedyś Chrystus wypowiedział do Apostołów. Poszedł za Chrystusem, jako wierny i ofiarny sługa dając o Nim świadectwo za cenę swojej krwi.

Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne (J 12,25). Św. Wojciech dał też świadectwo służbie apostolskiej. Mówi, bowiem Chrystus: kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec (J 12,26).

Poszedł Wojciech za Chrystusem. Poszedł długą drogą, która prowadziła z rodzinnych Libic do Pragi, z Pragi do Rzymu. A potem, kiedy natrafiał wciąż na opór swoich praskich rodaków, wyruszył, jako misjonarz na równinę panońską, a z kolei przez Bramę Morawską do Gniezna i nad Bałtyk.

Jego misja jest jak gdyby zwieńczeniem ewangelizacji ziem piastowskich. A to właśnie, dlatego, że Wojciech dał świadectwo Chrystusowi ponosząc śmierć męczeńską. Ciało Męczennika wykupił Bolesław Chrobry i sprowadził je tu, do Gniezna.

Wypełniły się w Wojciechu słowa Chrystusa. Ponad miłość doczesnego życia postawił on miłość do Syna Bożego. Poszedł za Chrystusem, jako wierny i ofiarny sługa, dając o Nim świadectwo za cenę swego życia. I oto uczcił go Ojciec. Lud Boży otoczył go czcią należną świętym na ziemi w przekonaniu, że męczennik Chrystusa cieszy się chwałą w niebie.

Ziarno, które obumrze, przynosi plon obfity.

Jakże dosłownie spełniły się te słowa w życiu i w śmierci św. Wojciecha!

Jego męczeńska krew, zmieszana z krwią innych polskich męczenników leży u fundamentów Kościoła i Państwa na ziemiach piastowskich".

Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce. Czerpała z niego cała Polska u zarania swej państwowości i przez następne stulecia. Zjazd Gnieźnieński otworzył dla Polski drogę ku jedności z całą rodziną państw Europy.

U progu drugiego tysiąclecia naród polski zyskał prawo, by na równi z innymi narodami włączyć się w proces tworzenia nowego oblicza Europy.

Jest, więc św. Wojciech wielkim patronem jednoczącego się wówczas w imię Chrystusa naszego kontynentu.

Święty Męczennik tak swoim życiem, jak i swoją śmiercią kładzie podwaliny pod europejską tożsamość i jedność.”

 

2. Droga męczenników, drogą Kościoła.

Słowa wypowiedziane przez św. papieża 23 lata temu, powinny być na nowo odczytane.

Pomoże nam w tym św. Paweł, który jako pierwszy przedostając się do Macedonii, wszedł z chrześcijaństwem na teren Europy.(por. Dz 16,9).

Dzisiaj w Liście do Filipian, przypomina nam Apostoł Narodów, kto powinien być najważniejszy dla Europejczyków, jeżeli chcą zachować TOŻSAMOŚĆ I JEDNOŚĆ.

„Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk. Jeśli zaś żyć w ciele – to dla mnie owocna praca, cóż mam wybrać? Nie umiem powiedzieć.”

Jakie to proste, bycie Europejczykiem oznacza uwielbić Chrystusa życiem i swoją śmiercią!

Uwielbiamy Chrystusa życiem wówczas, kiedy czynimy Ewangelię  fundamentem naszego myślenia i działania, jako: małżeństwa i rodziny, biskupi i kapłani, politycy, ludzie nauki i sztuki, wykładowcy i nauczyciele.

Uwielbiamy Chrystusa śmiercią, kiedy jesteśmy Mu wierni, aż do końca naszego życia, przez uczestnictwo w Kościele w sakramentach, pomimo różnych trendów i zawirowań zlaicyzowanego świata.

Możemy zapytać:

Czy Europa jest wierna Chrystusowi?

I co mamy czynić, aby tak się stało?

Szukajmy odpowiedzi w słowach św. Pawła:

„Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele – to bardziej konieczne ze względu na was. A ufny w to, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, aby rosła wasza duma w Chrystusie Jezusie przez moją ponowną obecność u was.”

Jaka wielka jest obecnie rola biskupów i kapłanów dla odchodzącej od wiary Europy.

Do nas Pan Jezus powiedział przez współczesną mistyczkę:

„Wy moi kapłani musicie być silni

i nie możecie poddawać się demonowi tego świata,

który wszystko poddaje pod wątpliwość.

Wy bądźcie ufni, pełni wiary we Mnie,

w to, że JA przychodzę i mówię do was.

Przychodzę do was ze słowem pełnym miłości i umocnienia,

kiedy wy jesteście w trudzie,

kiedy wy potrzebujecie Mojej dłoni,

aby się przytrzymać i powstać.

Bo wy musicie być Moim słowem tu pośród ludzi pogubionych,

udręczonych, którzy są w upadku grzechu.

Potrzebuję was mocnych, odważnych i wiernych.

Nie możecie się niczego lękać,

bo kto poprowadzi Moje Owce…?

Was posyłam między nich, abyście byli dla nich światłem

i drogą, która prowadzi do Mnie.

Wy, Moi kapłani bądźcie mężni.

Moje owce są zalęknione, więc wy musicie

im pokazać, jak być odważnymi ludźmi,

jak mężnie pójść za Mną, z radością w sercu i pokojem,

który mogę dać tylko JA.

Wybrałem Was, których serca są wrażliwe, otwarte i ufne.

W których nie ma zatwardziałości, tylko miłość do człowieka.”

Jak powyższe słowa korespondują ze słowami św. Pawła:

„Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja – czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka – mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię, i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom.”

Dzisiaj właśnie potrzeba tego ducha walki o wiarę w Ewangelię. To wszystko, co nabiera ducha lęku i bojaźni, nie jest z Boga.

Jeszcze raz przypominam za św. Pawłem, że otrzymaliśmy ducha „mocy, miłości i trzeźwego myślenia”. (por. 2 tym 1,7).

Wczoraj kiedy czytałem książkę o historii pierwszego obrazu Jezusa miłosiernego namalowanego przez Eugeniusza Kazimirowskiego, napotkałem na tekst opisujący losy bł. Michała Sopoćki.

Tam autorka pisze takie słowa: „Kiedy hitlerowskie Niemcy 22 czerwca, w 1941 r. zaatakowali Rosję, wkraczając do Wilna, pierwsze co zrobili, to pod strachem epidemii zamknęli wszystkie Kościoły”.

Jak wiedział wróg, gdzie jest siła narodu polskiego.

Na końcu św. Paweł zachęcając nas do walki duchowej podkreśla, że ma ona wymiar nie tylko werbalny - przez wyznanie wiary, ale też przez przyjęcia cierpienia.

„Wam bowiem z łaski dane jest dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie taką samą walkę, jaką u mnie widzieliście i jaką teraz prowadzę.”

Modlitwa: Panie Jezu, jak potrzeba nam dzisiaj ducha mocy, odwagi i wierności Tobie, aby zachować tożsamość chrześcijanina w tym zgubionym świecie. Nie pozwól, aby Kościół przeląkł się tych różnych sytuacji, które na nas przychodzą. Niech pełen miłości i trzeźwego myślenia prowadzi nas przez swoich pasterzy do zbawienia. Amen.

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy